Komentarze: 0
Tym razem obawy pojawiły się dużo później niż zwykle, ale jednak się pojawiły...może nie są znaczące ale są...hmm a może podświadomie dążyłam do tego by się pojawiły? Możliwe...chciałabym zapomnieć to co mi powiedziano...chciałabym żyć jak normalny człowiek...chciałabym jak dziecko beztrosko bawić się na podwórku nie obawiając się że za chwile, na tym świecie może mnie nie być...dawno temu w mojej głowie ukształtował się pewien obraz, obraz mojego życia mojej osoby...udało się to zrealizować...mam niby wszystko, a nie mam niczego...sprzedałam to co najcenniejsze...nie ciało...bo to rzecz nabyta, zawsze można poprawić wygląd zewnętrzny tylko odpowiednie finanse...ale jest coś cenniejszego niż ciało...czy mi się uda to odkupić? Dużo więcej będzie to kosztowało niż ja za to dostałam...ale może wtedy będę szczęśliwa? Może wtedy znowu poczuje jak to jest żyć pełnią życia, jak to jest cieszyć się z rzeczy dla innych niezauważalnych?...a co jeśli się nie uda? Musi się udać...odkupię to co straciłam chociaż już bym miała nie skorzystać z tego...chociaż miałabym zrobić coś strasznego...nawet gdybym miała sprzedać swoje ciało zrobię to....