Komentarze: 0
Wróciła...siedzi sama, z kieliszkiem wina z papierosem w dłoni...on gdzieś poszedł...reszta jak zwykle się nie interesuje...dziś się dowiedziała że wcale nie ma najgorzej...on ją kocha a przynajmniej udaje...a tamta, znalazła sobie niby swoją miłość....a raczej swojego pana, który nie pozwala nigdzie się oddalić bez zgody...ze smyczy też zerwać się nie może...bo ją zabije...to jest dopiero ironia losu...przez niego studia rzuciła....stała się jego wierną służącą...co prawda gość ma niezłą kasę...ale ona nic z niej nie ma....co za ironia losu...