Komentarze: 0
Cze, słońce będę tu i tu...co z tego jak ja będę gdzie indziej...taki tekst mógłby coś zdziałać, gdyby był wypowiedziany jakieś dwa lata temu...a nie dziś nad ranem...
Cze, słońce będę tu i tu...co z tego jak ja będę gdzie indziej...taki tekst mógłby coś zdziałać, gdyby był wypowiedziany jakieś dwa lata temu...a nie dziś nad ranem...
Chciała się zalać, ten ostatni raz zanim zrobi z siebie marionetkę....głupią lalkę która można pociągać za sznurki...ubierze eleganckie ubranko, idealna fryzura i makijaż dopóki nie spłynie z pierwszym potokiem łez...
Blada jak ściana...z cieniami pod oczami koloru fioletowego błąka się po mieszkaniu....nie chce patrzeć do lustra bo wie co tam zobaczy...nie człowieka....nie to miła dziewczynę co kiedyś...tylko wraka....strzępy człowieka....chciała umrzeć, zniknąć gdzieś, schować się w bezpiecznym miejscu, ciekawe czy jej nieobecność zauważyliby ci których ona kocha...
Wydawało się że tym razem będzie dobrze...jaka naiwna była...po raz kolejny uwierzyła w te pieprzone brednie o miłości....uwierzyła w te nieudolne tłumaczenie....uwierzyła, bo chciała wierzyć...chciała mieć jakiś punkt zaczepienia... a teraz pójdzie się napić i dotlenić...żeby humor sobie polepszyć.... w końcu przed nią długa bezsenna noc...a jutro do pracy....i znowu...niszczenie...perfidne szukanie haków na innych, zrównywanie ich z piachem....
Wielokrotnie jej proponowano....by wyjechała...by zapomniała....ona unosiła się dumą....pokazywała Ty idziesz w tą a ja w tą stronę...teraz gdyby mogła, gdyby miała szanse wyjechałaby....zapomniałaby o tym co ją otacza...o tym w czym siedzi...o kochanej Polsce....gdzie niedługo brat, sprzeda brata za kilka gorszy....wegetacja będzie jeszcze przez jakieś pięć lat...a później?....później co będzie nie wie nikt....